Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grafitowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grafitowy. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 grudnia 2015

Sophin - nowa marka lakierów na polskim rynku

Dziś przychodzę do Was z recenzją lakieru Sophin. Bosz... jak ja dawno nie recenzowałam lakierów... :)
W grafitowej, żelkowej bazie upchnięto ogromną ilość białych małych heksów i piegów. Dzięki temu zabiegowi kolejne warstwy lakieru nie zasłaniają drobin całkowicie.
Pędzelek dobrze skrojony, wygodnie się nim maluje.
Do pełnego krycia wystarczyły 2 średniej grubości warstwy. Niestety smuży przy cienkiej warstwie. Druga grubsza jednak wszystko wyrównała. Lakier sam w sobie wysycha w zadowalającym tempie, jednak przez drobiny pozostaje lekko chropowaty. Dlatego nałożyłam warstwę Poshe.
Bez odprysków, za to z wytartymi końcówkami wytrzymał 3 dni.
Muszę przyznać, że szalenie mi się podoba. Pozostając pod wpływem obecnej aury, widzę go jako pruszący śnieg w zimową noc :)
Zmywanie jest troszkę kłopotliwe, ale obyło się bez użycia folii.
Więcej informacji o lakierach Sophin:
Strona -> KLIK
Facebook -> KLIK
Instagram -> KLIK
Z tego co mi wiadomo, sklep internetowy ma ruszyć od nowego roku - prace trwają :)
Użyłam:
1 warstwa odżywki Wibo calcium milk therapy
2 warstwy Sophin nr327
1 warstwa Poshe


Buziaki!

niedziela, 11 stycznia 2015

Benzynka :)

Mały stary lakier, który dłuuugo czekał (jak większość zresztą) na swoją kolej.
Szara, wręcz grafitowa baza mieniąca się na fioletowo. Duochrom.
Pędzelek dość wygodny, choć troszkę trzeba się namachać przy malowaniu. Norma przy takim wykończeniu - delikatnie widoczne ślady pociągnięcia pędzelka, które częściowo znikają pod topem. Krycie ładne, 2 warstwy wystarczają w zupełności. Smug ani bąbelków nie zauważyłam.
Schnięcia nie sprawdzałam, w ruch poszedł jak zawsze wysuszacz.
Użyłam:
1 warstwa odżywki Lovely Nail Growth
2 warstwy Essence Colour&Go nr43 "where is the party?"
1 warstwa Poshe

Buziaki!

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Back to Black/Błysk i Mat

Kupiłam go latem na wyprzedaży, myśląc o jesieni. Mamy już grudzień więc wypadałoby "powrócić do czerni". :)
W buteleczce ciemny srebrny, na paznokciach grafitowy.
Pędzelek wygodny. Emalia ma tendencje do smużenia. Delikatnie widoczne są pociągnięcia pędzelka ale mnie to nie przeszkadza. Dwie warstwy wystarczą do pełnego krycia.
Gdy dokładniej przyjrzymy się shimmerowi, zobaczymy, że nie jest on srebrny tylko kolorowy, ale efekt jest tak delikatny, że musicie mi wierzyć na słowo, przy zmywaniu jest wszędzie. Całe palce miałam w błyszczącym pyłku - mimo umycia rąk.
Kolorek fajny, idealny na taką pogodę, jednak nie porwał mnie do końca. No, bez szału, dopóki...
prawa dłoń/światło sztuczne
Dopóki nie potraktowałam go matem. Nosz, powalił mnie na kolana. Po prostu jak dla mnie wygląda obłędnie! :D A! I pociągnięcia pędzelka znikają, wiec już tak nie kłują w oczy.
Niestety aparacik mi padł więc fotki robione telefonem. Bo ponieważ wiedziałam, że mani nie przetrwa godzin w pracy (i miałam rację).
Ale ale, było mi jakoś tak pusto więc nakleiłam moje ulubione srebrne kwadratowe ćwieki :D
Użyłam:
1 warstwa odżywki LOVELY Nail Growth
2 warstwy Catrice nr32o "back to black"
1 warstwa Lovely Matte Top Coat
AllePaznokcie ćwieki srebrne kwadratowe

Co sądzicie o tym zdobieniu?
Mnie się bardzo podoba :)
Buziaki!

A na koniec jeszcze próba giffa. Wkleiłam na fejsie, ale okazało się, że tam nie działa.
Może tu się uda. Jak Lilunia była malutkim wypłoszem :)

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Działo się...

Oj, długo mnie nie było :)
Sprawa jest prosta: zaczęłam urlop i musiałam to jakoś uczcić. Uczciłam tak, że 3 dni w domu byłam tylko się przespać XD
Zaległości na Waszych blogach przerosły mnie i nie mam bladego pojęcia, kiedy uda mnie się Was nadrobić.

A dziś przychodzę z nowością, która mocno mnie zaintrygowała i po moim kochanym tynku musiałam ją sprawdzić.

Mowa o kolejnym piasku, tym razem jednak stworzonym przez Essence - niezły numer, nie :D
Lakier ten wyhaczyłyśmy z Aalimką w drogerii DM - ostatnie 2 sztuki.
Dziś opowiem, co sądzę o tym maleństwie.

Dane techniczne:

Firma/Seria: Essence/Colour&Go sparkle sand effect
Numer/Nazwa: 165/here's my number
Pojemność: 8 ml
Cena: 1.55 Euro
Krycie: 2 warstwy
Opakowanie: szklana fikusna buteleczka z zakrętką pod kolor lakieru
Pędzelek: średniej długości, gruby
Konsystencja: bardzo dobra

To brokatowy piasek. Mieszanina czarnych, grafitowych i srebrnych drobin z multikolorowymi maleńkimi piegami. Całość jest ciężka, ciemna i bardzo błyszcząca.
Pędzelek wygodny, choć krzywo przycięty - jednak całkiem dobrze aplikuje lakier.
Do pełnego krycia wystarczą 2 warstwy.
Pierwsza wyschła bardzo szybko, druga dłużej. Bałam się, że coś spartoliłam i chropowata tekstura się nie pojawi. Na szczęście po prostu musiałam na nią poczekać.
Lakier jest przyjemnie chropowaty i jest to doskonale wyczuwalne ale nie haczy ubrań i nie pokaleczy Nas :)

Smużenie i bąbelki - nie tutaj.

Cóż jeszcze mogę napisać? Mam go na paznokciach 2 dzień i jeszcze ze mną zostanie, bo jadę do Rodziców.
Lakier szalenie mnie się podoba - do tego stopnia, że z przyjemnością noszę go teraz, kiedy rządzą kolorki żywe, pastelowe, jasne. :)
Uważam, że trafił mnie się udany cukiereczek, chociaż pewnie nie jest oryginalny i znajdzie się kilka łudząco podobnych piasków od innych firm.
prawa dłoń/światło naturalne
wybaczcie skórkę na kciuku :(
w cieniu
w słońcu


próba przybliżenia :)
"sparkle" ^^
 Użyłam:
1 warstwa odżywki Lovely Nail Growth
2 warstwy Essence Colour&Go Sparkle Sand Effect nr165 "here's my number"

Co sądzicie o tym piaseczku?

Buziaczki!