Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą K.O.T.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą K.O.T.. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 maja 2016

Gdzie jest K.O.T.?

K.O.T. zniknęła na długi czas z bloga i niestety wygląda na to, że nie prędko się pojawi.
Moje paznokcie są w strasznym stanie i nic im nie pomaga. Wystarczy, że lakier odpryśnie w jednym miejscu i za chwilę właśnie ten kawałeczek "gołego" paznokcia jest ukruszony. Nie jestem w stanie temu zapobiec, zwłaszcza w pracy.
W pewnym momencie paznokcie wykruszyły się aż do spodniej skórki i dalej!
Do tego ciągle się rozdwajają. :(
Z takimi nieregularnymi ogryzkami naprawdę ciężko się pokazywać. Czasem coś machnę na Instagram, ale żeby wyprodukować całą notkę, no way!
Życzę Wam i sobie cierpliwości. I żeby nikomu nie trafiło się takie osłabienie paznokci, jak mnie :(
A póki nie mogę szaleć na paznokciach, to szaleję na głowie :D
Oto jak się bawi K.O.T. :)
Na początek płukanka, z której wychodzę (wypłukuję z włosów), żeby wypróbować farbę :D
Nie sądziłam, że w niebieskim będzie mi tak dobrze, bo nie przepadam za tym kolorem. Ale to jest właśnie to ;)
Większość fotek pochodzi z mojego Instagrama: orzelek7


Buziaki!

piątek, 31 stycznia 2014

Koci konkurs - 2 miejsce moje!

Cieniu z bloga: cienistość.blogspot.com
zorganizowała sympatyczny konkurs, który, jak zapewne się domyślacie, trafił w moje gusta :D

Zakasałam rękawy  zaczęłam tworzyć.

Z efektów jestem bardzo zadowolona. Całość bardzo mi się podoba.
Oczywiście jak "KOT" to moja Lili. I to właśnie ją zmalowałam na paznokciach :)
Można rzec, że na liliowym tle pojawiła się Lili ;P
Bardzo się cieszę, że w końcu jakieś moje zdobienie mnie cieszy, bo już dawno tak nie miałam i zaczęłam się obawiać, że zwyczajnie się wypaliłam.
prawa dłoń/światło naturalne
I teraz najważniejsze:
ZAJĘŁAM 2 MIEJSCE!!!

Jak ja się cieszę! Dziękuję wszystkim Dziewczynkom, które na mnie głosowały :*
Wciąż nie mogę w to uwierzyć i aż się trzęsę się z dumy i radości. :D

Użyłam:
1 warstwa odżywki LOVELY Nail Growth
1 warstwa Golden Rose Rich Color nr1o3
Lili:
1 warstwa LOVELY Matte Top Coat
Farby akrylowe:
- biała
- czarna
- czerwona
- żółta
- zielona
Pozostałe paznokcie:
czarne kamyczki
Narzędzia:
pędzelek
sonda

Mam nadzieję, że Wam się podoba tak samo jak mnie.
Buziaki!

sobota, 21 września 2013

Co wpadło w K.O.cie łapki?

Post zapchaj dziura bo wciąż noszę błękitne water marble -> O TO.

Długo nie czułam potrzeby przygarnięcia nowych kolorowych buteleczek.
Na szczęście mieszkam poza centrum, więc do jaskiń rozpusty (czyt. drogerii) mam daleko.
Sęk w tym, że jak już ruszę zadek na miasto, latam jak tornado gdzie się da i do domu przychodzę obładowana dobrociami.

Tym razem jednak specjalnie wybrałam się do galerii Focus Park, żeby obejrzeć nowo otwartą wysepkę Golden Rose.
Przytuliłam 3 piaski ze starszej pierwszej kolekcji Holiday.
Golden Rose Holiday nr53/61/7o
1 Rich Colorka. I wzięłam udział w losowaniu. Długo grzebałam w kuli myśląc jak zabawnie by było gdybym wylosowała lakier. I zgadnijcie co? :D
Golden Rose Rich Color nr37/wylosowany nr48 ^^
Następnie skoczyłam do Rossmanna i zdecydowałam się na 3 Blink Blink. Za 5.99,- mogę przetestować.
Miałam też farta, bo pani przyszła wykładać asortyment Lovely i znalazłam w szufladzie skitrany top matujący, którego na półce próżno szukać.
Lovely Blink Blink nr3/4/2/Lovely Matte Top Coat
No i przyszły zamówione przeze mnie na allegro pędzelki do zdobień. Jestem szalenie ciekawa, jak sobie poradzą. Nie będę ukrywać, że szukałam dużej ilości w niskiej cenie i tak za 1o szt. dałam ok.17,-
pędzelki do zdobień
 I jeszcze jeden Rossmannowski zakup, co prawda nie paznokciowy ale K.O.ci ^^
Jak mogłabym się oprzeć?!
(to nic, że już bambosze tygrysy i kapcie Kite Katy czekają na chłody...)

kocie kapciuszki
Więcej grzechów nie pamiętam...
Żadnych nie żałuję (jeszcze) :D

Wpadło Wam coś w oko?
Buziaki!

poniedziałek, 20 maja 2013

TAG: Mój zwierzęcy przyjaciel

Zachęcona przez Pannę Marchewkę, zamieszczam mały przerywnik od lakierów.


1). Jak nazywa się Twój zwierzak?
Lili. Po prostu Lili.
Mój pierwszy kot - kocur miał (w sobotę 18 maja został uśpiony <ryczy>) na imię Lolo (Lolek). Więc sobie wyobraźcie moje zdziwienie, gdy na którymś blogu natknęłam się na szminkę firmy LiliLolo O.o
jedno z pierwszych zdjęć - taka była malutka
 (na powiększeniu widać jak kurczowo obejmuje mojego kciuka)

2). Jakie to zwierzę i jakiej jest rasy?
Lili jest kotką rasy europejskiej krótkowłosej, potocznie zwanej dachowcem ;P
to zdjęcie uwielbiam - ona ŚPI
jak była malutka to powieki jej się nie domykały
brudna bo jak taran leciała przez spodek z karmą (łapki i brzuszek też upaćkane)
i jęzor na wierzchu ^^

3). Jak długo jest już z tobą?
Już 1o miesięcy ze sobą wytrzymałyśmy!
uwielbia wszystkie torby!

4). Jak znalazł się w twoim domu?
Opowieść jest dość długa, ale żeby nie zanudzać szczegółami:
Ktoś podrzucił ledwo dwutygodniowe kocię na sąsiedni balkon. Przepłakała (inaczej tego nie da się nazwać) dwa dni i tego drugiego dnia odkryłam ją i zabrałam do siebie.
jej "ulubiona" roślinka na początku (jak się później okazało) burzliwej znajomości
ta sama "ulubiona" roślinka teraz - skubana ma wolę życia :)
5). Ile ma lat?
Jeszcze nie ma lat :)
wejście na sam szczyt suszarki jak po drabinie? żaden problem!
wstydzę się? nie, to kamuflaż :D
6). Co jest dziwnego w charakterze twojego zwierzaka?
Moja kotka nie ruszy surowego mięsa. Szynką raczej się pobawi i zostawi (choć zaczyna już powoli kumać czaczę) ale niech Ci spadnie na ziemię czips o smaku wędzonej szynki - nie masz się po co schylać!
Tak samo uwielbia chleb tostowy, ale średnio przypieczony. I syrop z puszki z groszkiem konserwowym O.o'
no comment...
I... wstyd trochę, ale to jest naprawdę dziwne... uważa, że bobki jej własnej produkcji są najlepszymi w świecie zabawkami! Serio, już nie raz ją przyłapałam, jak siedziała przy kuwecie i próbowała wyciągnąć czarną kulkę (a później biegała z nią po całym mieszkaniu i najgorsze - gdzieś kitrała po kątach!!!!) Na szczęście teraz już rzadko, ale za młodu była to nagminnie stosowana praktyka!
Jak była mniejsza - podchodziła do mnie, wąchała mój nos i... gryzła go! Tak samo w usta i uszy. Musiałam ją tego oduczyć - tak jak biegania po twarzy (przemilczę ile razy rozorała mi twarz i usta)
pozujemy
suszarka do naczyń - do zabawy w sam raz!
szczyt drzwi? tam jeszcze jej nie było!
7). Co twoja relacja ze zwierzakiem dla ciebie znaczy?
Gdzieś kiedyś czytałam, że KOT to antydepresyjny środek na czterech łapach - absolutnie się z tym zgadzam. Właściwości lecznicze - sprawdzone na własnej skórze.
Do tego indywidualista, który potrafi zająć się sobą (głównie śpiąc, ale liczy się efekt :)).
Cudowne jest gdy zwierzę okazuje przywiązanie, zaufanie. Wiesz, że na Twoich barkach spoczywa ogromna odpowiedzialność i obowiązek - oswoiłeś więc dbaj.
Lili znaczy dla mnie bardzo wiele - traktuję ją jak córeczkę (która niestety wdała się w mamusię :/)
Kocham całym serduchem i nie wyobrażam sobie, że może jej zabraknąć - nie ważne jakie sieje spustoszenie i doprowadza mnie do szału.
Ale nie ma nic wspanialszego niż świadomość, że nie muszę zrywać się o bladym świcie w deszcz/śnieg/grad/inne okropności i wychodzić z nią na spacer.
Z natury jestem sową i poranne godziny to dla mnie koszmar! Dlatego psom mówię stanowcze NIE! (I wiem co mówię, bo opiekowałam się psem współokatorki, howgh!)

pod panią zawsze jest najlepsza kryjówka :)
paziu, nałóż karmy do miski
tak mi dobrze, tak mi rób :)
8). Najmilsze wspomnienia związane z Twoim zwierzakiem?
Lili żyje dość krótko, ale do tej pory najmilsze to było to, gdy jako maleństwo bawiło się między moimi nogami, gdy myłam zęby w łazience.
Ja weszłam do wanny, czego Lili nie zauważyła.
W pewnym momencie zdała sobie sprawę "gdzie są nogi?!" i zaczęła przeraźliwie miauczeć.
Żeby ją uspokoić, zaczęłam wołać. Wyobraźcie sobie na wpół ślepe kocię, które błądzi ślepkami po podłodze i za głosem powolutku unosi łebek aż w końcu dostrzega tę różową plamę, która jest jej Pańcią.
I to pełne ulgi i żalu miauknięcie i ten szaleńczy bieg w moją stronę i nieudane próby wskoczenia na wannę.
Wtedy poczułam, że naprawdę jest do mnie przywiązana. Bo przecież tylko mnie zna. Ale za każdym razem, gdy sobie przypominam tę scenę, to mi się na łzy zbiera :)
A TA TA! Giń reklamówko!
nieśmiały żółwik :*
9). Jak nazywasz swojego zwierzaka?
Lili, Lilianna, Liluś, Myszka a na początku z rozpędu wołałam na nią Lolo >.<
uwielbiam to zdjęcie i długo miałam na tapecie w telefonie - robiło furorę w pracy :)
znajdź 3 kawałki kota :)
Mam nadzieję, że jakoś dobrnęłyście przez tę lawinę zdjęć i paplaniny?

Może kiedyś, jak będę w stanie, otaguję również Lolka.
Teraz to zbyt trudne. Muszę się oswoić z myślą, że kiedy przyjadę do Rodziców, już go nie znajdę.
Za dużo wspomnień... 16 lat czarnej wielkiej miłości zakończyło swój żywot a wraz z nim umarła część mnie (przygarnęłam go kiedy miałam 9 lat - byliśmy razem przez PONAD połowę mojego życia - człowiek za bardzo się przywiązuje...)

Czekam na Waszych milusińskich, chętnie poczytam o towarzyszach artystycznych duszyczek :)