Z braku pomysłu na kolejną notkę, postanowiłam pójść po najmniejszej linii oporu i po prostu pokażę Wam moje lakiery, które nazbierałam przez ostatnie kilka lat.
Jak widać, nie jest to nie wiadomo jak duża kolekcja, ponieważ lakiery kupuję przy okazji odwiedzin sklepu chińskiego :) Najwięcej lakierów mam właśnie z tego sklepu o czym za chwilę się przekonacie :) No to jadziem:
Czerwony - dwa bordowe z Sensique, nr 141 i 129, i dwa nabytki z chińskiego, Safari nr 09 i Da Vinci Vollare nr 106G.
Różowy - Niedawno zakupiony Eveline z Biedronki nr 622; Rimmel 60 second;s vinyl shine nr 16 [chyba]; Chiński Vollare Salvadore o nieznanym numerze ale śliczny kolor mieniący się na złoto. Kolejny to zawieruszony czerwony Wibo z Rossmana Crocodile Skin nr 1. Pękacz, który działa tylko na lakierach matujących z tej samej kolekcji i stoi nie używany. Może kiedyś kupię jakiegoś mata na promocji :P
Czarny - Pękacz z Lovely Special Effekt nr 07; Lakier do zdobień z Wibo; lakier no name z chińskiego - nie ma nawet kodu kreskowego xD ale jest numer: 47.
Bezbarwny - SHC nr 19 i Sensique nr 100.
Biały - Sensique Trendy Nails nr 101; Safari nr 56 i odżywka Eveline total action 8 w 1, która daje ładny mleczny odcień.
Niuuudy - Sensique nr 132; Lemax new beauty line bez numeru, kupiony w "wszystko za 2,99"; kolejny no name z chińskiego bez numerka; i jeszcze jeden z chińskiego o złotej poświacie "M" nr 20. [w sekrecie powiem, że nie widziałam lakieru, który by bardziej śmierdział].
Fioletowy - Editt z chińskiego bez numeru, drugi z chińskiego "OK" nr 16 [piękny kolor na paznokciach] oraz Sensique z limitki Paradise Island bez numeru [badziew nad badziewia, odpryskuje kilka godzin po malowaniu].
Niebieski - SHC nr 36 z poprzedniej notki; Butterfly Maxima z chińskiego nr 405 [coś mi się wydaje, że podróbka Vipery].
Srebrny - Pękacz z Lovely nr 01; Cantare z chińskiego bez nr i kolejny no name bez nr lekko błękitny ze srebrnymi i złotymi drobinkami, bardzo ładnie wygląda na paznokciach.
Pojedyncze kolory - Brązowy ze złotymi drobinkami z Nail Bi Hun nr 67 z chińskiego; szary z Butterfly Maxima nr 387 i zielony SHC nr 41.
A także dwa lakiery do zdobień: ART mini złoty A13 [do wyrzucenia] i pomarańcz z Magic Visage nr 7 [używam do pokrycia całej płytki].
Jak widać, prawie sama tania chińszczyzna ale nie lubię wydawać kasy na lakiery, najdroższy nie przekroczył 10 zł :P
A Wy dużo macie lakierów no name? Wolicie mieć dużo tanich lakierów czy kilka drogich?
Pozdrawiam :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sensique. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sensique. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 5 kwietnia 2012
piątek, 23 marca 2012
Lakier do paznokci Sensique
Witojcie :)
Dzisiaj będzie o lakierach, a co. Na początek przygody z lakierami wybrałam ten z firmy Sensique, ponieważ odkopałam go niedawno w swojej już nie małej kolekcji [która niebezpiecznie się rozrasta hehehe] i byłam ciekawa jak będzie się sprawował po kilku latach zapomnienia... Bywa :P
Kilka słów uwagi. Lakier z Sensique był jednym z pierwszych, jakie zaczęłam kupować, kiedy to w wieku gimnazjalnym powoli odkrywałam w sobie zainteresowanie kosmetykami, w tym lakierami do paznokci. Co prawda już w podstawówce coś mi się obijało o uszy, że jest coś takiego i nawet miałam lakier bezbarwny, ale w tym wieku jeszcze ważniejsze były lalki i słodycze a nie jakieś tam kosmetyki :P
Dobra, wystarczy tych słów :P Ostatnio przeglądając swoje zapasy lakiernicze natknęłam się na dwa lakiery, które kupiłam kilka lat temu. Pomyślałam sobie "czemu nie?" i postanowiłam, że najnowszy mani wykonam właśnie tym lakierem. To jeden z tych, które się użyje na początku kilka razy a potem się kupuje nowy i poprzedni idzie w kąt :P No to pomalowałam.
Wybaczcie niechlujstwo, ale skórki mam zwyczaj czyścić podczas kąpieli, a w trakcie robienia fotek byłam jeszcze przed :P Jak widać, już od dawien dawna miałam pociąg do ciemnych barw, zwłaszcza na paznokciach. Lakier, mimo starej daty spisuje się na medal. Ani trochę nie zgęstniał, mimo że jest 2 lata po terminie xD Dobrze się rozprowadza, do pokrycia wystarczą dwie warstwy, ale na zdjęciach mam trzy.
Jak widać data ważności sprzed potopu heheheh. Buteleczka 10ml, numerek 141. Prawdę mówiąc dawno nie zaglądałam do szafy Sensique [drogerie Natura] ale te lakiery powinny być w stałej ofercie, ale może być tak, że zmienili skład. Mam jeszcze kilka lakierów tej firmy i każdy sprawował/uje się bardzo dobrze. Ten akurat nie robi smug, ale perłowe odcienie mogą smużyć, zresztą nie spotkałam jeszcze lakieru perłowego, który by nie robił smug :P
Zdjęcie ostro prześwietlone. Sam kolor jest trudny do określenia. W świetle sztucznym widoczne są czerwone drobinki, co sprawia, że lakier wygląda na bordowy. Za to w świetle dziennym tych drobinek nie widać prawie wcale, przez co lakier wygląda na brązowy. I weź tu bądź mądry :P
Zdjęcie w świetle naturalnym, robione na drugi dzień. Właśnie zapomniałam co miałam jeszcze napisać :P
Lakiery te nie są drogie, ich koszt to ok. 5zł, ale gama kolorystyczna nie jest zbyt bogata. Panują w niej czerwienie, brązy i beże, delikatne róże, w sam raz do french'a. Miałam i te i te i pokusiłabym się o jeszcze. A tu niema na co :P Od jakiegoś czasu w lakiery zaopatruję się w sklepie chińskim, ale o tym kiedy indziej :)
Dzisiaj będzie o lakierach, a co. Na początek przygody z lakierami wybrałam ten z firmy Sensique, ponieważ odkopałam go niedawno w swojej już nie małej kolekcji [która niebezpiecznie się rozrasta hehehe] i byłam ciekawa jak będzie się sprawował po kilku latach zapomnienia... Bywa :P
Kilka słów uwagi. Lakier z Sensique był jednym z pierwszych, jakie zaczęłam kupować, kiedy to w wieku gimnazjalnym powoli odkrywałam w sobie zainteresowanie kosmetykami, w tym lakierami do paznokci. Co prawda już w podstawówce coś mi się obijało o uszy, że jest coś takiego i nawet miałam lakier bezbarwny, ale w tym wieku jeszcze ważniejsze były lalki i słodycze a nie jakieś tam kosmetyki :P
Dobra, wystarczy tych słów :P Ostatnio przeglądając swoje zapasy lakiernicze natknęłam się na dwa lakiery, które kupiłam kilka lat temu. Pomyślałam sobie "czemu nie?" i postanowiłam, że najnowszy mani wykonam właśnie tym lakierem. To jeden z tych, które się użyje na początku kilka razy a potem się kupuje nowy i poprzedni idzie w kąt :P No to pomalowałam.
Wybaczcie niechlujstwo, ale skórki mam zwyczaj czyścić podczas kąpieli, a w trakcie robienia fotek byłam jeszcze przed :P Jak widać, już od dawien dawna miałam pociąg do ciemnych barw, zwłaszcza na paznokciach. Lakier, mimo starej daty spisuje się na medal. Ani trochę nie zgęstniał, mimo że jest 2 lata po terminie xD Dobrze się rozprowadza, do pokrycia wystarczą dwie warstwy, ale na zdjęciach mam trzy.
Jak widać data ważności sprzed potopu heheheh. Buteleczka 10ml, numerek 141. Prawdę mówiąc dawno nie zaglądałam do szafy Sensique [drogerie Natura] ale te lakiery powinny być w stałej ofercie, ale może być tak, że zmienili skład. Mam jeszcze kilka lakierów tej firmy i każdy sprawował/uje się bardzo dobrze. Ten akurat nie robi smug, ale perłowe odcienie mogą smużyć, zresztą nie spotkałam jeszcze lakieru perłowego, który by nie robił smug :P
Zdjęcie ostro prześwietlone. Sam kolor jest trudny do określenia. W świetle sztucznym widoczne są czerwone drobinki, co sprawia, że lakier wygląda na bordowy. Za to w świetle dziennym tych drobinek nie widać prawie wcale, przez co lakier wygląda na brązowy. I weź tu bądź mądry :P
Zdjęcie w świetle naturalnym, robione na drugi dzień. Właśnie zapomniałam co miałam jeszcze napisać :P
Lakiery te nie są drogie, ich koszt to ok. 5zł, ale gama kolorystyczna nie jest zbyt bogata. Panują w niej czerwienie, brązy i beże, delikatne róże, w sam raz do french'a. Miałam i te i te i pokusiłabym się o jeszcze. A tu niema na co :P Od jakiegoś czasu w lakiery zaopatruję się w sklepie chińskim, ale o tym kiedy indziej :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)