Jako, że filc mi się skończył i na razie nie szyję torebek, wzięłam się za zużywanie kuponów materiałów, które zalegają mi w szafie. Od dawna miałam w planach uszycie spodni domowych i w końcu mogłam to zrobić :) Pierwszy raz korzystałam z wykroju Burdy. Obawiałam się, że nie znajdę żadnego ciekawego wykroju wśród tych gazet, które miałam. Na szczęście znalazłam spodnie oznaczone jedną kropeczką, na gumkę. Mimo, że przerysowałam rozmiar 36, spodnie okazały się być za duże. Musiałam je zwęzić i skończyć następnego dnia, bo jakoś tak czasu zabrakło...
To nie jest kolor różowy, jakby ktoś pytał :) To fiolet, w rzeczywistości jest ciemniejszy, niż na zdjęciach.
Wyglądają raczej, jak spodnie piżamowe, prawda? Przewertowałam moje Burdy i znalazłam obszerną bluzkę na górę od piżamki. Przerysowałam rozmiar 36 i znów spotkało mnie to samo! Znów musiałam zwęzić bluzkę. Co prawda miała być ona szeroka, w końcu to bluzka do spania, a nie na randkę, ale źle na mnie leżała.
Czy rozmiarówka w Burdzie jest zawyżona? Spotkaliście się kiedyś z takim problemem? Musieliście zwężać swój rozmiar?
Bluzkę szyło się strasznie. Jest z innego materiału niż spodnie, siepił się okrutnie. Pierwszy raz szyłam też zaszewki i mi to nie szło! Prułam je chyba milion razy! I nadal nie do końca jestem z nich zadowolona, ale nie chciałam dłużej męczyć materiału...
Tak wiem, piżamka nie jest wyprasowana, zdjęcia są kiepskiej jakości, ale nie mogłam się powstrzymać przed wrzuceniem ich na bloga :)