... z odzysku. Ponieważ na wielu blogach prezentowane są różne gadżety związane z Adwentem, postanowiłam zaprezentować Wam mojego Śniętego Mikołaja, czyli kalendarz adwentowy. Jest to moje dzieło tylko w pewnym sensie. Mikołaja zakupiłam kilka lat temu w sklepie z drugiej ręki za cały 1 złoty polski. Był w opłakanym stanie, ale jego śnięte oczka tak mi się spodobały, że postanowiłam spróbować przywrócić mu świetność. Lubię takie wyzwania, przy których zawsze dobrze się bawię. Przede wszystkim wyposażyłam obywatela Mikołaja w nowy nos, taki czerwony, jakby troszkę zmarznięty od mrozu. Doprawiłam nowe brwi i wąsy oraz zaróżowiłam policzki. W kubraczku doszyłam całkiem nowy pasek oraz wyczyściłam i wyczesałam białe futrzane obszycia. Uformowałam czapeczkę i doszyłam do niej dzwoneczek, dzięki czemu zawsze słyszałam, kiedy małe rączki szukały słodkości w małych kieszonkach. Całość usztywniłam drewnianym ramieniem i po przeróbkach Mikołaj prezentuje się tak...
Myślę,że czasem warto mniejszym nakładem pracy zrobić coś ciekawego. A Wam jak się podoba mój przyjaciel.
Dziękuję z góry za każde miłe słowo, jakie tu zostawicie. Wasze komentarze są dla mnie szczególnym wyróżnieniem i natchnieniem do dalszej pracy. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)))