Witajcie
Dziś kilka słów o produkcie, który zdecydowanie nie stał się moim ulubieńcem. Nie miał nawet większej szansy by pokazać mi wszystkie swoje zalety, ponieważ ma jedną zdecydowaną wadę. Ale zanim o wadach, zobaczcie, o jakim produkcie mowa.
Joanna Sensual
Ekspresowy krem do depilacji nóg
Krem dostałam podczas II spotkania świętokrzyskich blogerek. Nie zmienia to jednak faktu, że było to nasze pierwsze i ostatnie spotkanie.
Opakowanie zawiera tubkę kremu o pojemności 100 g, emulsję nawilżająco-łagodzącą o pojemności 10 g oraz szpatułkę do nakładania.
Nie mogę się wypowiedzieć co do działania kremu, ponieważ zdążyłam go użyć aż dwa razy. Więcej nie byłam w stanie. A wszystko przez zapach, który działał na mnie jak przysłowiowa płachta na byka. Tak smrodliwego produktu nie miałam chyba nigdy. Zapach wyczuwałam nawet po zmyciu kremu i zastosowaniu emulsji łagodzącej. Nie pomagało nawet stosowanie balsamów, które nie były w stanie zabić tego okropnego zapachu. Poniżej wklejam zdjęcie składu, pewnie osoby wtajemniczone będą wiedziały, który składnik odpowiada za ten smrodek. Krem natomiast ląduje w koszu, ponieważ nie jestem w stanie dać go komukolwiek do zużycia.
Lubię kosmetyki z Joanny. Raz są lepsze, innym razem odpowiadają mi mniej. Ale jeszcze nigdy nie miałam żadnego produktu z Joanny, który aż tak by mnie do siebie zraził. W sumie to nie tylko z Joanny, ale z żadnej innej firmy.
A jak Wasze odczucia? Miałyście ten krem?