W nawale obowiązków minął luty, zbliża się połowa marca, więc najwyższy czas pojawić się tu choć na chwilkę. Bieżący tydzień jest dla mnie spokojniejszy niż te minione, więc przystaję na moment i wracam myślami do października ubiegłego roku :))) W ramach projektu, w którym uczestniczyłam, wyjechałam do Wielkiej Brytanii - trochę czasu spędziłam w Birmingham, a trochę w St. Andrews w Szkocji. Pod kątem "jesiennym" pokazałam te miejsca w tym poście. Poniżej kilka widoków z moich wojaży :)
Do Birmingham przyleciałam późno wieczorem. Następnego dnia wczesna pobudka - okazja, by zobaczyć rodzinne miasto Williama Shakespeare'a, Stratford-upon-Avon :)
Royal Shakespeare Theater i rzeka Avon, na której tłoczno było od kajaków, łódek i innego sprzętu wodnego
Cmentarz przy Holy Trinity Church, kościele, w którym poeta został ochrzczony (zresztą na tym właśnie cmentarzu pochowano go)
Biblioteka publiczna
Okolice biblioteki - bardzo spodobał mi się pomysł z wprowadzeniem małej łąki do samego centrum olbrzymiego miasta
Do Birmingham przyleciałam późno wieczorem. Następnego dnia wczesna pobudka - okazja, by zobaczyć rodzinne miasto Williama Shakespeare'a, Stratford-upon-Avon :)
Royal Shakespeare Theater i rzeka Avon, na której tłoczno było od kajaków, łódek i innego sprzętu wodnego
Cmentarz przy Holy Trinity Church, kościele, w którym poeta został ochrzczony (zresztą na tym właśnie cmentarzu pochowano go)
Uniwersytet w Birmingham, na którym odbywałam część stażu
Pewien uroczy kot z sąsiedniego ogródka, który postanowił mi pozować :)
I jeszcze parę zdjęć z mojej ostatniej rowerowej wycieczki po mieścieBiblioteka publiczna
Okolice biblioteki - bardzo spodobał mi się pomysł z wprowadzeniem małej łąki do samego centrum olbrzymiego miasta
Chciałam wszystkie zdjęcia z Wysp umieścić w jednym poście, ale jest ich jednak za dużo - planuję stworzyć kolejne dwa wpisy. Będzie Szkocja, wybrzeże Morza Północnego i coś dla fanów Tolkiena! :)