Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tanie podróże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tanie podróże. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 grudnia 2015

Mostar


Jeśli nie wiecie już co ze sobą począć w Dubrowniku a nie chcecie dalej wylegiwać się na plaży to może być post dla Was.
widoki z jednej z tras prowadzących do Mostaru
Mostar znajduję się w Bośni 140 km od Dubrownika i zaledwie 30 km od Medjugorie.
Za każdym razem do Mostaru jechaliśmy inną drogą, każda z nich kręta wiedzie po górach. Są lepsze i gorsze trasy. Ba! Była nawet taka trasa gdzie na przejściu granicznym nie było żywej duszy a w przeciągu dwóch godzin nie minęliśmy się z żadnym samochodem. Dlatego o drogę radzę zapytać się miejscowych i skorygować te dane ze swoją nawigacją. Można też jechać autostradą w stronę Splitu i wypatrywać zjazdów na Medjugorie, to najprawdopodobniej będzie najwygodniejsza trasa ale odpowiednio trochę dłuższa i oczywiście płatna. Autostrada kończy się kilka kilometrów przed Medjugorie.

Będąc w Mostarze można wypatrzeć ślady niedawnej wojny, uszkodzone lub opuszczone budynki wciąż można zobaczyć w okolicy starego miasta. Wśród straganów z pamiątkami są również te ze sprzętem militarnym w których można kupić na przykład długopis z łuski pocisku. 
Widok z mostu-październik

Widok z mostu-listopad
Widok z mostu-grudzień
W Mostarze czuć już klimat arabski, wokół starego miasta znajdują się meczety, na straganach można kupić tureckie lampki. Jednak głównym celem dla którego turyści odwiedzają tą miejscowość jest Stary Most i jego otoczenie wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO. Most został wybudowany w XVI wieku przez Turków a zniszczony przez chorwacki ostrzał w 1993 roku odbudowany dopiero w 2004 roku. Niestety podczas wojny zostały zniszczone prawie wszystkie najważniejsze zabytki Mostaru świadczące o kulturze islamskiej w tym XVIII wieczne meczety. Miasto i Państwo próbuje odbudować zabytki.

Most wieczorem


kamień upamiętniający zdarzenia z 1993 roku wraz z samolocikiem z łusek

sklepy z pamiątkami koło domu podziurawionego od kul

mural na jednej ze ścian w okolicy starego miasta

Uważam, że będąc w Dubrowniku warto poświęcić jeden dzień na zwiedzenie tego miasta. Sama trasa przez góry jest malownicza. Byłam w Mostarze trzy razy w trzech różnych miesiącach, W październiku jest jeszcze ciepło i przyjemnie turystów już mniej niż w wakacje, mimo wszystko wszystkie stragany i knajpki wokół są otwarte. 
W listopadzie już jest dużo mniej ludzi widoki też nie takie piękne jak wcześniej i kilka sklepików już jest pozamykanych.
Będąc w Grudniu nie spotkałam ani jednego turysty za to praktycznie wszystkie knajpki są zamknięte na trzy spusty, tylko nieliczne są otwarte. Tak samo jest ze sklepikami z pamiątkami. 

Przyjeżdżając do Bośni warto pamiętać, że zmienia się waluta na Markę Zmienną. Mimo wszystko w sklepikach i restauracjach można płacić w euro a czasami nawet w kunach chorwackich, choć często wtedy cena jest minimalnie wyższa. Warto też w Bośni zaopatrzyć się w produkty do jedzenia/picia/alkohole, bo jest tu dużo taniej niż w drogim i turystycznym Dubrowniku. Paliwo też jest trochę tańsze. Warto pamiętać, że jeżeli w menu nie ma alkoholi to najprawdopodobniej jest to restauracja prowadzona przez muzułmanów, którzy alkoholu nie spożywają wtedy też nie ma co szukać dań z wieprzowiny. Będąc w Mostarze warto spróbować ćevapčići (dobre mięsko podawane z cebulą, bułką i ajvarem), turecką kawę lub herbatę.

środa, 18 listopada 2015

Medziugorie


Będąc na erasmusie w Dubrowniku mam dużo czasu na zwiedzanie okolicy.
Jako, że większość moich znajomych a zwłaszcza znajomych rodziców i babcie są wierzące, wielu z nich doradzało mi wizytę w Medziugorii.
Jako, że miasto leży w odległości 140km od Dubrownika wybrałam się tam już trzykrotnie.
Dwa razy z rodziną i raz z resztą erasmusów.


Miasto to słynie z objawień Matki Boskiej szóstce dzieci, mało tego objawienia te trwają do dziś.
Jednak póki co kościół nie uznał tych objawień ani za fałszywe ani za prawdziwe.


Wielu pielgrzymów również przychodzi do rzeźby Jezusa Zmartwychwstałego i ocierają jego lewą łydkę z kropli. Wielu wierzy, że to kolejny cud jednak nie ma to potwierdzenia w kościele a sam twórca rzeźby twierdzi, że powinno dać się to wytłumaczyć naukowo.


Jeżeli chcielibyście się wybrać do Medziugorii radzę wybierać terminy majowe bądź październik/listopad/grudzień. W tych miesiącach jest znacznie mniej ludzi i możecie spokojnie modlić się bez tłumów pielgrzymów.


W sklepikach można kupić wszystko od kielichów i "sprzętu" kościelnego po specjalne chusteczki do wycierania kropli z rzeźby Chrystusa i śliniaczki dla dzieci z Matką Boską.
Ludzie żyją tam tylko z pielgrzymów i turystów, baza noclegowa i gastronomiczna jest dosyć mocno rozbudowana a główna ulica jest pełna sklepików, które czynne są cały rok.


środa, 28 października 2015

Neapol

Z okazji 21 urodzin wybrałam się ze znajomymi do Neapolu.
Z racji tego, że do końca października kursowały promy Dubrownik-Bari,
w miarę przystępnej cenie znalazłyśmy się po drugiej stronie Adriatyku.
A do Neapolu dojechałyśmy busem za 10 euro w jedną stronę.

śpiący człowiek w wejściu kościoła

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Brema

Brema to drugie miasto, które zwiedziłam przy okazji
 wymiany studenckiej w Niemczech.
W mieście byłam pierwszy raz i bardzo mnie urzekło jego piękno.
Mam nadzieję, że będę miała okazję jeszcze raz zwiedzić Bremę :)

sobota, 30 maja 2015

Bremerhaven

Jestem szczęściarą! Studiowanie to dla mnie ogromna przyjemność zwłaszcza, że co chwila gdzieś mnie nosi :) Tym razem bardzo chciałam brać udział w seminarium międzynarodowym, niestety nie było już miejsc. Mimo wszystko cieszyłam się szczęściem dziewczyn, które się dostały. Część polska już trwała aż tu nagle dzwoni moja koleżanka z grupy i mówi : Cześć Aga, chciałaś jechać z nami do Niemiec? To masz 10 sekund na decyzje-jest jedno wolne miejsce. WOW! Aż mnie zatkało, zadzwoniłam tylko z informacją do mamy i oddzwaniam: NO PEWNIE ŻE CHCE JECHAĆ!
Tak, jestem szczęściarą :) Jeszcze w Polsce zdążyłam poznać niemiecką grupę uczestników do których miałam wyjechać tydzień później.

Tak też znalazłam się w Bremerhaven-mieście leżącym nad Morzem Północnym i rzeką Wezerą.
Spędziłam tydzień ze wspaniałymi ludźmi, we wspaniałej atmosferze. 

na dachu "Małego Dubaju" z częścią uczestników seminarium

niedziela, 22 marca 2015

Lublin


W końcu odwiedziłam Lublin!
Dotarłam tam dzięki konferencji studencko-doktoranckiej "Geograficzne i ekonomiczne uwarunkowania rozwoju turystyki" organizowanej przez UMCS w Lublinie.


Szczerze to Lublin nie wydawał mi się atrakcyjnym miejscem wyjazdów
jednak nie mogłam sobie odpuścić zobaczenia miasta,
kiedy nadarzyła się taka okazja.
I dobrze, że w końcu tu przyjechałam, TO WCALE NIE JEST POLSKA BE!


Przyjechałyśmy do Lublina na jedną noc,
więc nie było zbyt dużo czasu na zwiedzanie
zwłaszcza, że jeden dzień spędziłyśmy na UMCS wykładając nasze tematy.


Jedyne co zdążyłyśmy zobaczyć przed powrotem do Gdyni to 
stare miasto, zamek i Obóz koncentracyjny Majdanek.



Majdanek jest oddalony od centrum miasta więc nie wiedziałyśmy czy zdążymy zwiedzić całość. Wejście jest za darmo,
bagaże zostawiliśmy u Pani w informacji, która nas trochę zasmuciła.
Powiedziała, że przewidywany czas zwiedzania to minimum 2 godziny,
my miałyśmy niecałą godzinę.


Jednak nie poddałyśmy się i chcąc zwiedzić wszystko,
po prostu przyśpieszyłyśmy kroku.
Obszar na którym znajduję się obóz jest ogromny, na wejściu znajduję się pomnik Walki i Męczeństwa. Z daleka widać budynki obozu, krematorium i Mauzoleum. W jednym z budynków znajduję się zbiór rzeczy z Majdanka na przemian z multimedialnymi ekspozycjami, z których można poczytać o historii tego miejsca. Całość otoczona jest ciszą i powagą mimo wielu ludzi, wszyscy poszanowali to miejsce tak jak trzeba.



Jeśli chodzi o dojazd do Lublina z Gdyni można pojechać pociągiem i autobusem. My do Lublina jechałyśmy autobusem a do Gdyni jechałyśmy pociągiem z przesiadką na Pendolino w Warszawie.
Zbliża się weekend majowy więc jeśli nadal nie macie
 planów to wybierzcie się do Lublina!
Miasto kolorów, wielokulturowości i pełne historii, naprawdę warte obejrzenia! 

czwartek, 19 marca 2015

pomysł na weekend: Toruń

Jak miło spędzić sobotę? Można wybrać się do Torunia!
Do Torunia można dojechać Polskim Busem, Pociągiem, Samochodem.
Żeby zwiedzić Toruń dokładnie, trzeba więcej niż jednego dnia. Jednak wolna sobota to i tak dość dużo czasu na posmakowanie tego ślicznego miasta.
Poniżej łapcie 12 rzeczy do zobaczenia w Toruniu.

To co możemy zobaczyć w Toruniu?

poniedziałek, 22 września 2014

KOPENHAGA MALMÖ


Szybkie pakowanie, na stopa do K. wymiana waluty i na lotnisko. Wylot o 15.15, czterdzieści minut w samolocie i jesteśmy. Niby Malmo ale do centrum 20 km. idziemy więc łapać stopa. Jako, że jesteśmy we dwie DZIEWCZYNY to powino być łatwo. Około 20 samochodów przejechało ale się nie poddajemy, idziemy w stronę stacji benzynowej i.... jest KTOŚ SIĘ ZATRZYMAŁ!

wtorek, 19 sierpnia 2014

Preikestolen


Wracamy do Norwegii i wycieczki z ostatniego dnia w tym malowniczym kraju.
Preikestolen oddalone jest od Bergen o jakieś +/- 300km więc z okna samochodu naoglądałam się ślicznej Norwegii.



Po drodze mijaliśmy mnóstwo mniejszych i większych wodospadów, które z daleka wyglądały jak białe serpentyny na zielonoszarym tle.




Znalazł się też ogromny wodospad, największy który widziałam w życiu.
Niestety nie pamiętam nazwy, jeśli ktoś kojarzy niech da mi znać :)


Trawiaste dachy mijaliśmy co chwila w wyższych partiach gór. Zakochałam się w tych domkach nie tylko ze względu na dach, po prostu drewno i minimalizm wyszedł im znakomicie.

 

A tu już droga na Preikestolen, jeżeli nie chodzicie po górach i nie jesteście aktywni fizycznie zastanówcie się czy chcecie iść. Widoki śliczne ale trasa czasami jest wymagająca, a do najkrótszych nie należy.


Trafiliśmy na dzień w którym trasa co jakiś czas się korkowała, może to też dlatego, że na miejsce dojechaliśmy koło godziny 15.00 kiedy większość turystów schodziła.


Po godzinach wdrapywania się-u mnie, u reszty ekipy-wskakiwania na półkę skalną. Wreszcie zobaczyliśmy o co się wszystkim rozchodzi. Widok zapierający dech w piersiach. Stojąc na półce i spoglądając 600metrów w dół na fiord, który dopiero teraz wygląda niesamowicie prawie tak jak z okna samolotu.


W Norwegii jest takie prawo, że możesz rozbić namiot wszędzie tylko nie na prywatnych posesjach i ogrodzonych miejscach. Także wybierając się w góry, śmiało można wziąć namiot i rozbić się gdzieś niedaleko szlaku.


i tak kolejna rzecz z listy marzeń skreślona!


środa, 23 lipca 2014

Bergen-Bryggen

Żeby odpocząć po wejściu na Ulriken poszłyśmy na miasto.



Bergen to śliczne miasto rybackie, a jego najstarsza część-Bryggen wpisana  jest na światową listę UNESCO.



chodząc miedzy drewnianymi domkami czuć zapach starego drewna,
które pamięta najstarsze historię miasta.


Bergen położone jest na siedmiu wzgórzach nad fiordem. Najlepszy widok na miasto rozpościera się z punktu widokowego Floyen.



Bezpłatnymi atrakcjami Bergen są liczne pomniki położone w wielu miejscach centrum miasta, Targ Rybny oraz Bryggen-najstarsze drewniane domki w których dzisiaj znajdują się sklepiki i restauracje.



Jeśli chodzi o zakupy pamiątek, to najlepiej wejść bądź wjechać Floyenbanen. Punkt widokowy góry Floyen gdzie znajduję się chyba najtańszy sklepik z pamiątkami np pocztówka na Ulriken kosztowała 10nok a na Floyen 6nok.


Z racji tego, że Norwegia słynie z legend o trollach i gnomach można je spotkać w wielu miejscach.
 Na szczęście nie są takimi psotnikami jak mówią legendy


buziaki!