niedziela, 24 sierpnia 2014

Spotkanie Blogerek w Lublinie

Witajcie!!!

Dziś u mnie deszczowa niedziela a co za tym idzie więcej jest czasu na bloga :) Dlatego na świeżo chciałam wam opisać wczorajsze spotkanie Blogerek w Lublinie, w którym miałam okazje uczestniczyć :)



W spotkaniu wzięło udział dziewięć uroczych, lubelskich blogerek :) Spotkałyśmy się w bardzo ciekawej restauracji Spinacz Cafe , gdzie wystrój i menu napisane na ścianie zachwyciło wszystkich:) 
A taki napis widniał w toalecie :P



Po zjedzeniu pysznych naleśników z kurkami, nasze organizatorki oficjalnie rozpoczęły nasze spotkanie.


Już dawno się nie widziałam z "moimi" dziewczynami, więc musiałyśmy się nagadać i dowiedzieć co u nas słychać :)




Organizatorki miały dla nas drobne upominki od firm, które zechciały je nam podarować i o tym opowiem na pewno w osobnej notce :) A poniżej pięknie pozujące Asia i Paulina ♥

Spotkanie uważam za bardzo udane, bardzo się cieszę że w końcu mogłam się spotkać z dziewczynami i już planujemy kawusię na mieście za jakiś czas :)
A na zakończenie nasze selfie w łazience - to taki nasz mały rytuał spotkaniowy :P

 
Życzę wam miłej i suchej niedzieli, buziaki :*

czwartek, 21 sierpnia 2014

Klasyczna pomadka od Lambre

Witajcie!!!

Dzisiaj chciałam wam pokazać  drugą część mojej współpracy z firmą Lambre, razem z kredką o której pisałam TU do testów otrzymałam przepiękną czerwoną pomadkę Exclusive Colour o numerze 14. Jestem wielką fanką wszelakich pomadek kolorowych, a w szczególności w kolorze czerwieni, więc mój wybór padł oczywiście na taki a nie inny odcień :)



Opisując tą pomadkę muszę zacząć od przepięknego opakowania, które jako pierwsze przykuło moje oczy. Opakowanie jest bardzo eleganckie, dobrze wykonane w kolorze złota z czarnym napisem z nazwą firmy. Moim zdaniem jest to najładniej "zapakowana" pomadka jaką mam w sowich zbiorach!!! Dodatkowym plusem jest kartonowe pudełeczko w którym dostajemy pomadkę, czyli dodatkowe zabezpieczenie.



Po otwarciu ukazuje się nam piękny odcień czerwieni z wytłoczonym napisem wzdłuż pomadki - bardzo podoba mi się w jaki sposób firma dba o estetykę i małe szczegóły swoich produktów.



Zapach pomadki jest słodki i dość delikatny, pomadka jest bardzo delikatna- prawie nie czuć jej na ustach. Wystarczy jedno pociągnięcie aby usta pokryły się przecudną czerwienią, uwielbiam takie kolory na ustach a ten jest wręcz idealny - nie za mocny i nie za słaby- jest wręcz idealny !!!


Kolejną zaletą tego produktu jest jego trwałość, pomadka wytrzymuje na ustach bez poprawek około 3 godzin, co dla mnie jest bardzo dobrym wynikiem. Pomadka nie wysusza również ust, a powyżej możecie zobaczyć jak "Lambrowskie cudo" prezentuje się na moich ustach:)
Mój kolor a także inne kolory możecie kupić w sklepie internetowym firmy Lambre  za około 20 zł.


A już na zakończenie chciałam się troszkę usprawiedliwić, ponieważ ostatnio nie mam zbyt wiele czasu ani dla was, ani dla swojego bloga ale już niedługo w odrębnym poście napiszę wam jaki jest tego powód :)

Buziaki :*

sobota, 16 sierpnia 2014

Denko Czerwca i Lipca

Witajcie!!!

Jak wam mija długi weekend? U mnie dzisiaj jest pochmurno i deszczowo, czyli dzień sprzyjający porządkom i pisaniu postów :) Denkowy post zalega u mnie już od dłuższego czasu, więc przy dzisiejszej pogodzie najwyższa pora się za niego zabrać :) W miesiącach letnich więcej zużywam kosmetyków do pielęgnacji ciała i dlatego w tym denku tego typu kosmetyki dominują, chociaż do dna udało mi się dobić też kilka kosmetyków kolorowych :)




Najwięcej zdenkowałam kosmetyków do kąpieli, największą porażką okazał się szampon brzoskwiniowy z anatomicals (4) - dawno nie maiłam tak wodnistego i mało wydajnego szamponu !!! Za to żele do kąpieli od Luksji (2) i C-thru (3) z wielką przyjemnością zdenkowałam :) 


Z kosmetyków do twarzy jedynie spisał się płyn micelarny od Tołpy (6) - zużyłam już dwie butelki tego płynu i na pewno nie były ostatnie, płyn jest bardzo delikatny i świetnie odświeża skórę twarzy. Natomiast żele do mycia twarzy od Anatomicals i Tołpy nie polecam nikomu. Pierwszy jak jego brat do mycia włosów okazał się dziwną, wodnistą substancją, która w dodatku szczypie w oczy. Mleczko od Tołpy nie szczypało w oczy ale jego opakowanie z pompką mnie wykańczało, i niestety nie wyróżniało się niczym szczególnym.




O genialnym balsamie brązującym z Flos-leku (9) pisałam TU , natomiast dezodorant od Balea (10) mnie rozczarował, okazał się zwykłym, pachnącym psikaczem - który wcale nie działa ;/



Z balsamów do stóp i dłoni moim faworytem po raz kolejny okazał się lawedowy krem do stóp od Marizy (11) używam wielu kremów do stóp ale zawsze wracam do tego właśnie kremu. Świetnie nawilża, obłędnie pachnie i do tego jest tani - dla mnie mój ideał:) Za to nie mogę tego samego powiedzieć o kremie do rąk od Tołpy (14) była to już druga tuba jaką zużyłam i niestety ale podtrzymuje zdanie o nim - kiepski krem, ze słabymi właściwościami ;/

 
Udało mi się również zużyć dwa podkłady, które razem ze sobą mieszałam. Podkład kryjący od Soraya (15) oraz krem BB Idealia od Vichy (16) okazały się średniaczkami, które jako pojedyncze podkłady nie zdały egzaminu. Podkład od Soraya był za ciemny a krem BB za jasny, jednak nawet łącząc te dwa produkty nie byłam w pełni zadowolona z tych produktów, za bardzo się świeciłam i podkład nie wytrzymywał całego dnia. 
Podobne zdanie mam o kremie do twarzy Idealia z Vichy (17) spodziewałam się po kremie za taką cenę czegoś lepszego, za to dostałam niezłe nawilżenie i ...... okropne łuszczenie się kremu po jego nałożeniu- co mnie doprowadzało do szału.

 
Na zakończenie mój ulubiony zmywacz od Isany (18) i różowy lakier, który jakimś cudem udało mi się dobić do dna :P


 I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje letnie zużycia:) Jestem z siebie dumna bo dalej więcej zużywam niż kupuje i oby tak dalej :)

A wam życzę udanego i mniej deszczowego weekendu :*
  

niedziela, 10 sierpnia 2014

Fioletowa kredka do oczu od LAMBRE ♥

Witajcie!!!


Dzisiaj chciałam wam opowiedzieć o mojej nowej współpracy z firmą Lambre, która przebiegła bez żadnych problemów. Od pierwszego meila do otrzymania wybranych przeze mnie produktów minęło kilka dni a dzisiaj chciałam powiedzieć coś więcej o jednym z nich. Kredka do oczu w kolorze mocnego fioletu o nr. E07 będzie dzisiejszą bohaterką.


Kiedyś kredek do oczu nie używałam w ogóle, dzisiaj kiedy jest normalna temperatura a nie plus 35 używam ich codziennie. Do niedawna używałam przeważnie czarnej kredki (też z tej firmy)ale byłam bardzo ciekawa innych kolorów i skusiłam się na piękny fiolet, który moim zdaniem bardzo mi pasuje.

 Kredka ma idealną konsystencje, nie jest ani za twarda ani za miękka. Kolor jest intensywny i utrzymuje taki sam odcień przez cały dzień, przy tym kredka nie odbija się na powiekach- co dla mnie jest bardzo ważną rzeczą. Kredka jest dwustronna, z jednej stronie znajduje się rysik z drugiej gąbeczka do rozcierania - której wstyd się przyznać używać nie umiem :P Już wiem że kredki Lambre są bardzo wydajne, kredkę w kolorze czarnym mam już od 2 lat i nie zużyłam jej nawet w połowie, mam nadzieje że w przypadku tego koloru będzie podobnie.


Kredka kosztuje około 10 zł i można ją zamówić na stronie internetowej firmy Lambre, do wyboru jest aż 9 kolorów. Ja mam chęć na jeszcze inne kolory bo kolorowe kreski na oku bardzo mi się spodobały. A tak kredka prezentuje się na moich powiekach...



Ostatnio preferuje właśnie taki makijaż, jeden kolor cieni + kredka w kolorze czarnym bądź fioletowym:)

A wy lubicie taki "skromny" makijaż z kolorową kreską w roli głównej ???
Buziaki :*

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Zielony żuczek na moich paznokciach

Witajcie!!!

Jak wam minął weekend? Bo u mnie jest bardzo gorąco, aż nie do wytrzymania - w pracy nie daje się wytrzymać no ale cóż mamy przecież lato więc nie ma co narzekać :) Tylko troszkę mi żal, że zamiast na plaży muszę być w pracy ;/

Dzisiaj mam dla was recenzję lakieru, którym się już zachwyciłam dość dawno, a zdjęcia czekały cierpliwie na publikacje i dzisiaj przyszedł ten dzień :) Lakier pochodzi z hurtowni allepaznokcie.pl, której wcześniej nie znałam okazał się bardzo ciekawym "cudaczkiem".


Nigdy bym się nie dowiedziała o istnieniu tego cuda gdyby nie spotkaniowe wymianki :) Nigdy nie miałam lakieru typu  "flip-flop" czyli lakier który daje niezwykłe efekty wizualne pod wpływem zmiany kąta padającego światła.


Nie lubię zielonych odcieni na moich paznokciach ale ten lakier jest cudowny!!! Nie ma osoby, która by nie zwróciła na niego uwagi. 



Lakier ma bardzo dobre krycie, już jedna warstwa kryje w pełni płytkę paznokcia, ja jednak zawsze dawałam dwie warstwy. Lakier szybko wysycha i co najważniejsze ma mega trwałość!!!Wytrzymuje około 5 dni, co dla mnie jest rewelacyjnym wynikiem.


Cena lakieru to około 20zł, czy to jest dużo??? Gdyby to był zwyczajny lakier pewnie bym powiedziała że jest za drogi, jednak taki piękny "cudaczek" jest wart swojej ceny i już mi się mani dokupić lakier w kolorze 02 :)



A wy co sądzicie o takich lakierowych "cudaczkach" ? Macie takie lakiery w swoich zbiorach ?

Buziaki :*