Dawno mnie tu nie było. A konkretnie od śmierci mojego taty. Tata zmarł 1 kwietnia 2014 - nagle w dniu moich 33 urodzin. Od tego czasu jakoś się zablokowałam i nie dałam rady nic pisać. I wreszcie nadszedł dzień kiedy moja blokada pękła i wracam do prowadzenia bloga.
Trochę rzeczy się zmieniło, przybyła nam nowa domowniczka Pysia. Pysia to nasza kochana psina - marzenie taty.
Ale wiele spraw mimo wszystko toczy się podobnym biegiem.
Lusia i Zorcio miewają się dobrze. Teraz mam trzech pomocników :)
Zrealizowałam przez ten czas sporo większych projektów. Nawiązałam kontakty z nowymi odbiorcami moich cudaków. I szyję...szyję... Niestety nie wszystkie projekty mogę pokazać, ponieważ są szyte na wyłączność. Ale kilka fotek wstawiam.
Tak więc jak tylko znajdę to będę nadrabiać zaległości.
Trochę rzeczy się zmieniło, przybyła nam nowa domowniczka Pysia. Pysia to nasza kochana psina - marzenie taty.
Ale wiele spraw mimo wszystko toczy się podobnym biegiem.
Lusia i Zorcio miewają się dobrze. Teraz mam trzech pomocników :)
Zrealizowałam przez ten czas sporo większych projektów. Nawiązałam kontakty z nowymi odbiorcami moich cudaków. I szyję...szyję... Niestety nie wszystkie projekty mogę pokazać, ponieważ są szyte na wyłączność. Ale kilka fotek wstawiam.
Tak więc jak tylko znajdę to będę nadrabiać zaległości.