Kolejne spotkanie Wrocławianek już w najbliższą sobotę. Pracuję nad rzeczą, której nie mogę na razie pokazać, a muszę szybko skończyć. No ale na spotkanie kolejny kotek musi być gotowy, więc wczoraj i dzisiaj udało mi się go zrobić. Pomyliłam się chyba milion razy, łącznie z tym, że cały jeden kolor źle wyszyłam i musiałam wszystko wypruć i zrobić jeszcze raz. W dodatku postanowiłam, że zrobię krzyżyki w tę samą stronę, co zrobiła właścicielka kanwy, a to jest odwrotnie niż ja robię zazwyczaj. Cały czas miałam wrażenie, że wyszywam lewą ręką, co nie ułatwiło mi pracy :). No, ale jest gotowy. To kotek nr 10 na kanwie Beci.
Postanowiłam też zrobić jednak porządek z mulinkami. Oto moje ostatnie zakupy:
Niestety, na razie nie mogę pokazać tych ciekawszych zakupów. No i nie mogę na razie zająć się porządkowaniem mulin. Ale na wszystko przyjdzie czas.