W tym roku wyjątkowo ciężko przychodzi mi jesienny powrót do pracy, normalnych codziennych obowiązków...i normalności w ogóle. Za to coraz częściej zdarza mi się myśleć, że wolę być gdzie indziej i robić coś innego. Albo nic w ogóle...
W ramach terapii fotografuję ostatnie udziergi i planuję nowe.
Trochę napsuł mi krwi, bo najpierw miałam problem z wyobrażeniem sobie co mam robić na początku i bałam się zacząć...potem w złym miejscu mieszałam motki i musiałam spruć cały karczek aż do oddzielenia rękawów, bo było to zbyt widoczne...Przez cały czas drżałam, czy wystarczy mi włóczki, bo motki kurczyły się w zastraszającym tempie. Ostatecznie włóczki starczyło, zostały mi dwa mikroskopijne kłębuszki...
Obawiam się, że w przyszłości będę jednak stawiać na kupowanie za dużej ilości włóczki, niż na styk.
Sesja Street Chic'a odbyła się w podróżniczej scenerii, kto wie, dokąd bym się wybrała, gdyby podjechał jakiś bardziej dalekobieżny lub luksusowy pociąg...
Mimo długiej, wyczerpującej sesji zdjęciowej, miałam problem z wyborem zdjęć z przodu. Za to jeszcze kilka zbliżeń na detale.
Dane techniczne:
Wzór: Street Chic by Asja Janeczek
Włóczka: Dream in Color Everlasting Sock w kolorze Passion
Druty: 2,75.
Dodałam sobie trochę miejsca na biust za pomocą rzędów skróconych, jestem bardzo zadowolona z tej modyfikacji. To jeszcze stara baza Everlasting Socka, nie taka sprężysta.
Włóczka bardzo przyjemna w noszeniu, ale nie robiło mi się z niej bardzo dobrze, trochę mi się rozwarstwiała. Chciałam, żeby mój Street Chic był w kolorze bardziej intensywnej czerwieni, ale teraz jestem zadowolona, że jest trochę stonowany.
Mam jeszcze zapasy Everlasting Sock'a, szykuje się kolejny projekt z tej wełny, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Przymierzam się też do kolejnego projektu wg. wzoru Asji.